poniedziałek, 2 maja 2011

Otrycka Opowieść

"Księżyc nad Otrytem
Niebo Pełne Gwiazd
Tańczą Szare Popielice
San Usypia Nas..."

Kilka dni temu, w towarzystwie mojego przyjaciela, zawędrowaliśmy po wyczerpującej wędrówce pierwszodniowej i noclegu w Kolibie na pasmo Otrytu - wprost do odwiedzanej już kilkakrotnie wcześniej Chaty Socjologa. Miejsce magiczne, niezwykle urokliwe, pośrodku prastarego lasu otryckiego, na grzbiecie długości 18km, Zachodnie Bieszczady na północ od Sanu. Mieliśmy spać tu zaledwie jedną noc, jednak o poranku nie mogliśmy się oprzeć pozostaniu tutaj jeszcze odrobinę dłużej i pożegnaliśmy naszego przyjaciela, który ruszył w dalszą drogę. Tak pozostaliśmy na Otrycie 3 dni - przedłużając nasz pobyt o kolejny dzień (ostatni nocleg spędziliśmy tu, docierając na górę około godziny 00:30 - idąc długą godzinę nocą przez prastarą puszczę i po drodze mając okazję ujrzeć dorosłego rysia, że o przepięknym niebie pod Otrytem na łące, tuż nad Chmielem nie wspomnę...).
W sumie wracaliśmy do Chaty dwukrotnie. Raz już nawet gotowi do snu w schronisku w Wetlinie, w przeddzień wyjazdu, uznając nasz pobyt w Biesach za niepełny, szybko się spakowaliśmy i wyruszyliśmy na Otryt o 22. Dzięki łaskawości naszego bieszczadzkiego kolegi, który wspomógł nas transportem drogowym. Wieczór na Otrycie po północy już dogasał, ale i tak było warto kolejną noc spędzić w objęciach tego niesamowitego klimatu i w miejscu tak przesyconym wspomnieniami i emocjami tak wielu wspaniałych ludzi.

W tym miejscu pragnę pozdrowić serdecznie i podziękować za wspaniałe towarzystwo następującym osobom: 
- Krzych (Gospodarz) - osoba niezwykle interesująca, bieszczadzki piechur, intelektualista i artysta w jednej osobie, fotografik, a przede wszystkim zacny gospodarz Chaty Socjologa - Dzięki Krzychu za gościnę i wspaniałe towarzystwo!

- Iwan Draganow (Szalony Bułgar), lat 63 - alpinista, kobieciarz, podróżnik, doskonały kucharz i znawca kuchni i alkoholi (w szczególności nalewek :) ), snujący w nieskończoność swoje niesamowite opowieści, obdarzający nas niesamowitą mądrością życiową - Dzięki za wspaniała nalewkę, suszone serce byka i niesamowite rozmowy! Iwan brał udział przy odbudowie Chaty po spaleniu w 2003 roku.

Julo - Warszawiak od 6 pokoleń, jeden z nielicznych jak mniemam, muzyk, menedżer i ojciec. Budowniczy Chaty Socjologa i kilku(nastu) innych. Porzucił doczesności i karierę na rzecz wolności. Szacun !!

Tomek - nasz nocny kierowca i tradycyjny poranny, znajomy od ładnych kilku lat, to jego pierwszego zawsze witamy po przyjeździe :)

I wielu, wielu innych... w tym DJ-a z Poznania za wspaniałą grę na gitarze, młodą studentkę filozofii z Bieszczad (zapomniałem imienia), psa Kazana (alias Psycho(pa)tyk) oraz ekipę z Tundry :)) - schrzaniłeś mi pamiątkowe foto z Iwanem i Magdą chłopie !! :)

Powyżej - Krzych - Gospodarz

Krzych z Iwanem i Kazanem pod szopą
Krzych z Iwanem przy stole

Krzych na schodach do Chaty



 Iwan Draganow


 powyższe - Krzych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz