niedziela, 6 lutego 2011

Niewola

Władca Życzeń


Są takie chwile gdy krzyczysz w niebogłosy. Rozdzierasz rzeczywistość jak starą, wymiętą szmatę. Wierzysz, że tam po drugiej stronie (ciebie) jest coś lub ktoś, kto Ci pomoże. Krzyczysz. Głos odbija się pustym echem od ścian Twojego wewnętrznego naczynia.Powraca zjebanym echem i uderza z impetem prosto w twarz. Otwierasz szeroko oczy, rozglądasz się za jakąś bratnią duszą i spostrzegasz, że stoisz na wąskiej ścieżce a wokoło roztacza się nieskończona otchłań. Nad głową szare niebo, bez słońca, bez chmur nawet.Droga bez końca. Nad głową latają kolorowe motyle, łaskocząc skrzydełkami Twój nagi mózg. Twoją nagą duszę i Twoje skurczone serce, powodując mdłości i paniczny strach. Zaczynasz szaleńczy bieg, półprzeźroczyste twarze zawieszone w powietrzu migają jak w kalejdoskopie. Widzisz ludzi, których znałeś, widzisz dzieci, które stworzyłeś, widzisz miłości, przez które przeszedłeś, widzisz twarze nienarodzonych. Chcesz się zatrzymać, ale nie potrafisz, stroma droga prowadzi wprost do piekła. To już nie droga ale stok góry, brakuje śniegu, deski... Brakuje rąk, by pochwycić którąś z twarzy. Płaczesz i biegniesz. Przez łzy nie widzisz już wyraźnie rzeczywistości, w której przyszło ci biec. Słyszysz wołanie, gdzieś z oddali. Spoglądasz w góre i przewracasz się. Ziemia pochłania Cię otulając grobowym zimnem. W głowie huk, serce łomocze, dusza ulatuje.

Prosisz ciszę by zalała Twoją głowę. Prosisz spokój był okrył twoją duszę. Prosisz noc by przyniosła spokojny sen.

Wstajesz z grobu. Zimny i martwy. Galaktyki, gwiazdy, konstelacje sypią się z nieba. Wezmę sobie jedną gwiazdkę. Zrywam ją jak z jabłko z drzewa.
Jest gorąca. Migocze. Szepcze słodko.

Pojawia się Władca Życzeń a ty nie wiesz, czego sobie życzyć...

Moć wywinąć się na drugą stronę. Zamienić wnętrze na zewnątrz. Wywinąć się na drugą stronę. 

Życzenie.
-
 
Pozowała: Anna Sroka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz